niedziela, 10 maja 2015

Czekam aż zadzwoni i stwierdzam, że już nie ma nas

Jak to jest, że relacje damsko-męskie są takie trudne? Kto to tak bardzo skomplikował i czemu tak ciężko wyciągnąć dłoń na zgodę? Chyba wciąż nie rozumiem o co chodzi w tym dorosłym życiu. Myślałam, że już dużo wiem, że jakoś stworzyłam ten związek na dłużej. A tu się okazuje, że nic nie wiem. 
Piszę ze znajomymi i każdy tylko powtarza mi, że mam zadzwonić, że mam wyciągnąć dłoń na zgodę i zrobić pierwszy krok. A ja tylko w kółko piszę, że nie, że nie mogę, że potrzebuję dowodu miłości, że chcę wiedzieć, że mu zależy. I upieram się, że nie zadzwonię. Bo przecież nie zadzwonię. Wciąż czekam, aż on zadzwoni. A on nie dzwoni. Tak minęła niedziela, minął poniedziałek, wtorek i w zasadzie to cały tydzień. I tak sobie milczymy. Nie wiem na czym stoję, nie wiem czy wciąż jesteśmy razem i nie wiem co robić. I nie zadzwonię, żeby nie było wątpliwości.
Może powinnam wyciągnąć dłoń na zgodę. Może powinnam zadzwonić pierwsza? Nie potrafię. Tym razem za bardzo potrzebuję dowodu, że mu zależy. A skoro mu nie zależy i skoro nie dzwoni to przecież nie ma sensu tracić czasu na taki związek, prawda?
Bo przecież, kiedy tworzysz z kimś związek, to potrzebujesz pewności. Musisz wiedzieć, że kiedy napiszesz, że nie zobaczycie się dzisiaj, to Twój partner/ Twoja partnerka będzie dzwonić do skutku. Nie podda się i nie obrazi za odwołane spotkanie. A co w sytuacji, kiedy nie masz tej pewności albo odwołujesz spotkanie i kończy się to wielkim fochem? Trudno. Musisz się z tym pogodzić. Miej odwagę powiedzieć sobie, że w Twoim życiu nie ma już miejsca dla tej drugiej osoby. Traktuj tę sytuację jako swoją wielką szansę. Szansę na to, by poświęcić więcej czasu sobie, by poznać nowych ludzi, by docenić to, co jeszcze pozostało Ci w życiu. Nie zawracaj sobie głowy ludźmi, którzy na to nie zasługują. Musisz pamiętać o tym, co najważniejsze- to przecież Twoje życie. To Ty masz być szczęśliwa/ szczęśliwy. To przecież Ty chcesz umierać ze świadomością, że udało Ci się przeżyć to życie na maksa i że było naprawdę fajnie. Prawda? Wiem, że mam rację.
Bałam się przyznać do tego, że ten związek jest już skończony. Mówiłam, że to się skończyło, że nie dzwoni ale wciąż miałam nadzieję. Dosyć tego! Jeden tydzień życia już zmarnowałam na czekanie. Drugiego nie zmarnuję! Przyznaje się do tego, że mój związek jest już skończony. Wyciągnęłam z tego nauczkę na przyszłość. Nigdy więcej nie będę się już tak szybko angażować. Teraz wiem, że nie warto. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz